W pracowni dzisiaj były porządki: mycie okien, sprzątanie, układanie.
Pomiędzy tymi monotonnymi czynnościami, niemalże biegiem i niezbyt dokładnie powstała bransoletka - prototyp tego co "zaiskrzyło" w głowie.
Oksydowana miedź i Swarovski - kolejne podejście do minimalizmu.
Kolejne bransoletki, już na spokojnie, dokładnie i z wielką starannością, opatrzone w pokłady cierpliwości pojawiać się będą w przyszłym tygodniu.
Zapraszam Kochani, zaglądajcie do mnie :)
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz