Ten post nazwałabym: "Dla czytelników o mocnych
nerwach".
W poprzednim poście napisałam, że
przechodzę do następnego etapu prac, a tym razem będzie to biżuteria w stylu
Boho-chic.
Energii i pomysłów miałam wczoraj pełna głowę.
Na szczęście w odpowiednim momencie włączył się zdrowy rozsądek i poczucie
rzeczywistości.
To, że lubię kolor czerwony, to już wiecie
- to, że cechuje on ludzi impulsywnych, działających pod wpływem emocji, to już
z pewnością zauważyliście. Na szczęście jestem zodiakalną Wagą i szale ciągle
dążą do stabilizacji i wyrównania.
Ten zdrowy rozsądek nie dotyczy wyboru
rodzaju pracy, ale jej prawidłowej organizacji.
Pisałam Wam, że w mojej pracowni o tej
porze roku jest za ciemno:
Dlatego też przeniosłam się do innego
miejsca w domu, gdzie są duże okna od południowej strony i mam odpowiednie
światło do pracy. Tyle tylko, że tu nie ma mojego stołu (na razie, ale o tym
później), szufladek i innych potrzebnych do utrzymania porządku półek, półeczek
itd.
Po tygodniu intensywnej pracy, moje
miejsce pracy wygląda tak:
Ogólnie rzecz biorąc - totalny bałagan.
Znajduję, wszystko w tym bałaganie znajduję, ale wymaga to czasu.
Dlatego też pomyślałam sobie (a raczej to moje drugie ja) - i słusznie, że najpierw trzeba to wszystko uporządkować, poukładać.
Kochani, w zasadzie po to, aby za tydzień było tak samo. haha
Pracuję niezwykle żywiołowo, wszystko jest mi potrzebne w chwili gdy coś wykonuję. Pracuję nad jedną kolekcją, a w między czasie już coś tam składam nowego. To coś sobie leży i czeka na przemyślenie, na odpowiedni moment.
Z czasem robi się taki misz masz, który z wyglądu robi wrażenie: "nie do ogarnięcia".
Dlatego też przed podjęciem się pracy nad
biżuterią w stylu Boho, najpierw porządki.
Pokazałam Wam zdjęcia, których się trochę
wstydzę, że jestem taka bałaganiara. Z
drugiej jednak strony, chciałabym abyście mnie poznali taką, jaka jestem. Nie
chcę tworzyć sztucznego mitu o sobie i mojej firmie. Jestem spontaniczna,
energiczna i szalona czasami, ale potrafię być inna. Skupiona, opanowana i
wyciszona. Tak też jest z tym bałaganem. Lubię, gdy wszystko ma swoje miejsce,
ale gdy pracuje chcę, aby wszystko było obok mnie, w zasięgi oczu i dłoni. Wszystko
może się przydać.
Tyle byłoby tematem wstępu do Boho :)
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz