Kochani,
Pochmurna pogoda kolejny dzień.
Nam to jednak nie przeszkadza i możemy
przejść do części trzeciej cyklu "Moja Pracownia".
Może wiele z Was marzy o tym, aby wykonywać
biżuterię, czy inne rękodzieło. Zachęcam. Zachęcam do wszelkiej pracy twórczej.
Rozwija, uspokaja, koi nerwy, daje ogrom satysfakcji.
Można robić wszystko. Teraz możliwości w
zakresie kupna półproduktów do wszelkich prac hobbystycznych jest
nieograniczona.
Można jednak inaczej. Można pokusić się o
recykling. Wykonywać wszelkie prace, w tym biżuterię w oparciu o to, co mamy w
domu, co jest zbędne, co gdzieś tam po szufladach leży i przeszkadza.
Możliwości jest naprawdę wiele.
W dzisiejszej części kilka słów napiszę o
uporządkowanym przechowywaniu całego tego skarbu.
Ja mam szufladki na wszelkie mniejsze i
większe dobroci (jak widać na zdjęciu):
Oprócz tego mnóstwo pudełek. Najlepsze są
przezroczyste (gastronomiczne). Lekkie, zawartość jest widoczna. Łatwe w
utrzymaniu czystości. Widać je na poniższym zdjęciu.
Ważne, abyśmy wiedzieli, co i gdzie jest.
Na co dzień zbieram różne pudełeczka, które mogą być przydatne. Potrzebuje też
wiele tac, mniejszych większych. Najczęściej są to wieczka od pudełek do butów.
Gdy patrzę na jakąś nową rzecz z tych "na śmieci" to zastanawiam się
jak mogę ją wykorzystać, jak przetworzyć, do czego może się przydać, czy da się
ja w moich projektach wykorzystać. To takie "zbieractwo" jest, ale w
ten sposób nie musze kupować gotowych rozwiązań. Pieniądze mogę przeznaczyć na kamienie
na przykład.
Generalnie lubię jak wszystko jest na
swoim miejscu i nie trzeba niczego szukać. Zresztą to jest moja wielka wewnętrzna
walka z samą sobą od zawsze. Walka, która skończyła się zwycięstwem.
Jest już niewiele rzeczy, które szukam. Większość
ma swoje miejsce i problem wiecznego poszukiwania zginął. Jest to o tyle ważne,
przy takiej drobnicy, która jest w pracowni.
W trakcie pracy jest już inaczej nieco.
Pracuję żywiołowo, wszystko wyjmuję, wysypuję na tace i wybieram potrzebne
rzeczy dla konkretnego projektu.
Poniżej prezentuje metalową szafkę, która
stoi pod stołem z prawej strony. W niej przechowuję wszelkie drobne narzędzia.
Zawartość ułożona jest wg potrzeb. Te najczęściej używane są na górze i
stopniowo do dołu, te które używam sporadycznie, ale tez są potrzebne, też się przydają.
O tym napiszę w kolejnym poście.
Na początek swojej pracy hobbystycznej nie trzeba wielkich
inwestycji. Wiele rzeczy można zorganizować sobie we własnym zakresie, nie
ponosząc dużych kosztów.
Zachęcam do rozwijania swoich pasji. To jest
przygoda, która wciąga, daje wiele radości. Polecam :)
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz