środa, 5 listopada 2014

Słowo się rzekło, kobyła u płotu

Kochani,

Słowo się rzekło, kobyła u płotu


Anegdota o szlachcicu Jakubie Zaleskim i królu Janie III Sobieskim

Pewnego razu szlachcic spod Łukowa, Jakub Zaleski, przyjechał konno (była to wówczas naturalna forma podróżowania) do Warszawy; chciał wyprosić u Jana III Sobieskiego starostwo po swym zmarłym bracie. Króla na zamku nie było, bawił na polowaniu. Zaleski, szukając w puszczy myśliwych, natknął się na dworzanina. Zapytany przez niego, co będzie, jeśli król nie przychyli się do prośby o urząd wójta, odparł: to niech w ogon moją kobyłę pocałujeKiedy szlachcic znalazł się przed obliczem króla, rozpoznał w nim przypadkowego dworzanina. Władca jeszcze raz zapytał, co będzie, jeśli Zaleskiemu nie przyzna starostwa. Ten wtedy rzekł: Słowo się rzekło, kobyła u płotuKróla rozbawiła śmiała odpowiedź, udzielił zgody, a słowa te, obecnie uważane za przysłowie, dotrwały do dnia dzisiejszego.



A co ta ma wspólnego ze mną? z pracownią?
Obiecałam czerwone bransoletki, obiecałam.
Jak obiecałam to i zrobiłam.
Za chwilę będę wstawiać do sklepu na DaWanda: http://pl.dawanda.com/shop/Acoya
Oto i one:






Pozdrawiam 
Beata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz