W pracowni nadal pracuję pod hasłem: broszki.
Już tak mam, czego nie lubię u siebie, że jak się już czegoś "uczepię", to na amen. Tak jest z tymi broszkami.
Miałam wykonywać kolczyki, a są broszki. Nic jednak na siłę. Wiem, że w takim stanie żaden przyzwoity kolczyk by nie wyszedł.
A oto krótka zjawka tego co dzieje się u mnie. Cała pracownia w tkaninach, ale akurat tego obrazu Wam nie pokażę. To mógłby być dla Was zbyt wstrząsający widok. (haha).
Pozdrawiam Was, moi mili i miłego dnia życzę :)
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz