Dzisiaj w
przerwie, pomiędzy lnem i kolczykami - fotografowałam.
Jestem zadowolona z mojej „ręki” ogromnie. Zdjęcia wyglądają
realnie i widać jak bransoletka prezentuję się w całej niemalże okazałości.
Poprawiam istniejące już zdjęcia. Może raczej - nie
poprawiam, tylko "dorabiam" fotki z "ręką".
Poniżej chciałam Wam pokazać bransoletki - mankiety część z
nich doczekała się "lepszych czasów" i została ponownie
sfotografowana.
Zaraz mi się przypomina baśń Marii Konopnickiej: "Jak
to ze lnem było". Czytaliście?
Te bransoletki to prawdziwy upcykling. Szmatki dostały nowe
życie.
Zobaczcie je w nowej odsłonie:
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz