środa, 14 stycznia 2015

Pierwszą nieudaną próbę mam już za sobą

Kochani,

Pierwszą nieudaną próbę wykonania pracy w technice Tiffany mam już za sobą.
Chciałam zrobić naszyjnik z szklanym elementem dekoracyjnym. W środku koronka i serduszko, z boku zwiewna wstążka z cytatem - i nic. Widziałam takie na Pinterest. Podobają mi się ogromnie. Nie wyszło mi.


Taśma mi poodpadała, a raczej może inaczej. Ja ją chyba stopiłam, nie wiem sama. 
Po przeanalizowaniu wszystkiego kilka razy, obejrzenia kolejnego filmiku (polecam): https://www.youtube.com/watch?v=YbuTtoqnijg oraz: https://www.youtube.com/watch?v=4m8eCrtNJ5w

 stwierdziłam, że popełniłam następujące błędy:

1. Taśma jest stara, ma ok. 10 lat, klej nie trzyma już dobrze. Jest za wąska. Gdy obklejam szkiełka to z jednej strony ledwie cokolwiek zahacza.
2. Lut miałam w cieniutkim drucie, topił mi się ogromnie szybko, nie radziłam sobie z tym. Biegiem go nakładałam na szkiełko z taśmą, ale nie robiłam posuwistych ruchów, tylko mi jakieś kropy wychodziły. Później  zaczęłam to poprawiać, to stopiłam taśmę do szkła niemalże.
3. Ruchy, muszą być proste, pewne, długie

Zmartwiłam się tym wszystkim, zwłaszcza, że w trakcie pracy na króciutkim "kursie" na targach wychodziło mi wszystko ok. bardzo ładnie.
Przejrzałam jeszcze jeden film, zerwałam starą taśmę ze szkiełka i spróbowałam na kawałku jeszcze raz. Spokojnie, pewnie, pociągając lutownice z lutem uzyskałam stan zadawalający, a nawet jak na pierwszy raz bardzo dobry. Jednym słowem można. 
Jeszcze dla próby spróbuje coś zrobić, ale już wiem, że musze kupić nową szerszą taśmę, myślę że 10 mm oraz lut bezołowiowy grubszy.
Poparzyłam się gorącą cyną, wiec chyba pierwszą lekcję zaliczyłam.
Trochę smutna jestem, ale i zadowolona jednocześnie, nie tak z rezultatu, ale raczej z kroku do przodu w poznawaniu nowych technik.
Pozdrawiam Was mocno
Gdybyście mieli jakieś pomocne wskazówki, to proszę piszcie. Każda informacja, każda uwaga jest na miarę złota.


Beata



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz