90 kolczyki w ramach
wyzwania:
„365 kolczyków w 2015 roku”
I tym razem miedź i
cytryn. Jednak cytryn jaśniejszy, kolczyki mniejsze, całość bardziej subtelna.
Co o nich sadzicie?
Pomyśleć, że jeszcze
kilka miesięcy temu kolczyki były dla mnie problemem.
Nie lubiłam robić kolczyków. Czułam do nich
jakąś rezerwę i strach.
To główny powód zobowiązania. Przełamanie w sobie
strachu, zupełnie nie wiedzieć jakiego i z jakiego powodu. Cały czas czułam się
nieswojo i źle, gdy miałam zrobić kolczyki.
Najciekawsze jest to, że z biżuterii
lubię je najbardziej i noszę codziennie.
Jeszcze miesiąc temu
wzdychałam i mówiłam sobie: o, jeszcze MUSZĘ
zrobić kolczyki.
Teraz jest już
inaczej. Łatwiej, bez problemu, bez strachu i wiem, że niczego nie „muszę”.
Teraz wykonuję je z ogromną przyjemnością.
Są takie dni, że mogłabym od stołu
nie wstawać tylko pracować i pracować.
Cieszę się, że po woli
udaje mi się realizować zaplanowane punkty.
Z chwilą, gdy
pozbieram się całkiem, przejdę do kolejnych celów.
Tymczasem pozdrawiam Kochani
J
Beata
PS.
Jeszcze dziesięć par i będzie pierwsza
setka, a to oznacza również że minie 100 dni tego roku. Za szybko, stanowczo za
szybko.