środa, 13 maja 2015

Jak zrobić kuleczki na końcach drutu miedzianego

Trochę mnie mniej na blogu, ale w tym tygodniu miałam i mieć będę wiele spraw do załatwienia. To wszystko odsuwa mnie od pracy. Nie mogę się później przywołać do porządku, skupić na pracy. Tak było dzisiaj. Dzień wolny od spraw różnych, a ja nie potrafiłam pracować. Z każdą godziną było jednak lepiej, z czego się cieszę, ale rewelacji, czyli tzw. weny twórczej nie za wiele.
Postanowiłam jednak zrobić krok do przodu w kierunku nauki warsztatu.
Po raz pierwszy w życiu zrobiłam filmik telefonem. Filmik dotyczy topienia kulek na końcu drutu miedzianego.
To podstawa wszelkich prac u mnie. Wszystko zakańczam kuleczkami, tak lubię. Drut jest łagodnie zakończony, nie drapie, nie zaczepia.
W przypadku drutów grubszych nie topię końcówek tylko drut pięknie szlifuje na gładko.
Zapraszam na filmik J

Do pracy potrzebujemy:
Palnika lub kuchenki gazowej
drutu rzecz jasna
szczypiec (drut szybko się nagrzewa)
pojemnika z woda
później jeszcze mikstury do bejcowania, u mnie kwasek cytrynowy


 Na stole roboczym mam zaznaczone długości drutu do cięcia na szpilki krótkie, średnie, długie. Tnę drut na odcinki 5, 7, 10 cm – wg potrzeb. Przytrzymuje drut w trakcie pracy szczypcami.
Drut należy opalać nad palnikiem w pozycji pionowej. Najwyższa temperatura płomienia jest na samym końcu stożka. U mnie na filmie niezbyt dobrze to widać, ale trudno było mi opalać i jednocześnie filmować. Zrobiłam sześć filmów, z czego tylko jeden prawidłowo pokazuje wykonywane przeze mnie czynności.   Przy cienkim drucie 0,4 – 0,6 mm kulka robi się bardzo szybko. Tak opalony drut wrzucam do wody, co widać na filmie.
W trakcie opalania na powierzchni miedzi tworzy się ciemny osad tlenków. Nie zawsze mi to przeszkadza, czasami potrzebuje właśnie takie szpilki. Gdy jednak to ciemne zabarwienie przeszkadza mi wykonuję bejcowanie miedzi.

Do małego garnka wsypuję kwasek cytrynowy (teraz zrobiłam 2 opakowania kwasku na 1 szklankę wody, chyba tak), wrzucam swoje szpilki i podgrzewam (nie gotować) do momentu, gdy pozbędę się ciemnego nalotu. Przepraszam, robię to tak mechanicznie, że nie wiem ile minut, ale sami zobaczycie kiedy należy czynność zakończyć. Później płuczę w wodzie. Wycieram szmatką.
Takie szpileczki z kulką na końcu robimy także ze srebra. Ja swoja przygodę z biżuterią zaczęłam właśnie od srebra lata temu. Pamiętam jak mój syn był wtedy małym chłopcem i uwielbiał przyglądać się opalaniu, sam nawet kilka razy spróbował.

Najwięcej praktycznych informacji szukajcie właśnie na forach. Tam jest kopalnia wiedzy.

To byłoby chyba na tyle. Mam nadzieję, że temat wyczerpałam i możemy przejść do kolejnego etapu. Będę uczyć się razem z Wami.
Tymczasem pozdrawiam

Beata

PS.
Przepraszam za jakość filmu, może nie najlepsza, ale to mój pierwszy filmik. Musze się jeszcze pouczyć trochę, poczytać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz