Wczoraj wieczorem, na dobranoc wzięłam do ręki książkę,
która czytałam chyba naście razy: „Płomień duszy”, Wood Barbara. To lekka książka na wieczór.
Dla mnie niezwykła, ponieważ akcja dzieje się wczasach starożytnych, przez
co wprowadza mnie w klimat tamtego okresu i zawsze po niej mam ochotę na
biżuterię innego rodzaju. Ona otwiera przede mną świat alchemii, zaczarowanych
mikstur, leczących minerałów. Tylko po tej książce czuję się tak, jakbym stąpała
ścieżkami tamtych czasów. Czuję zapach tego okresu, widzę kobiety w szatach , widzę
bransoletki na dłoniach.
Wstałam bardzo wcześnie, sprawdziłam co miałam sprawdzić, napisałam co
miałam napisać i do pracy.
Nastrój mam cudowny, ponieważ jedną nogą jestem w starożytnym Rzymie, a
drugą w ciepłej, jasnej pracowni. Za oknem świeże, wiosenne powietrze i ćwierkające
ptaki. Czego chcieć więcej.
Dzisiaj pracuję nad bransoletkami, a co z tego wyjdzie zobaczymy wieczorem.
Miłego dnia Wam życzę J
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz