wtorek, 19 maja 2015

Spacer, dla „zdrowotności”

Wróciłam

Chętnie coś jeszcze napiszę, mam wolny wieczór.

Wyszłam jak co dzień na spacer, taki szybki spacer, dla „zdrowotności”. W połowie drogi zatrzymała mnie ulewa. Wróciłam pospiesznie jak pies z podkulonym ogonem – nie przygotowałam się właściwie (bez kurtki, parasola).

Cały czas siedzę. Pracuję na siedząco. I tak, najpierw przy stole wykonując biżuterię, później przy komputerze. Po zimie czułam się tak jakby mi „stwardniały” kości i stawy. Powiedziałam: nie. Trzeba się ruszać. Trochę ćwiczę, ale niestety nie jestem konsekwentna i tu różnie bywa. Spacer to co innego. Wieczorem, jest cudowne powietrze, ptaki przed snem świergocą. Zapach z kwiatów jest tak intensywny że aż odurza. Uwielbiam te spacery. Powiem tak: poruszam się dużo sprawniej, wszelkie ruchy nabrały sprężystości. Czuje się doskonale. Jest tylko jeden mankament: ten tlen mnie usypia zbyt szybko i najczęściej (na szczęście nie zawsze) o 22 idę grzecznie spać.  

Szczerze zachęcam Was do wszelkiej aktywności fizycznej. Najważniejsze jest, aby się ruszać.

Dzisiaj nie udało się, ale coś poczytam, coś poszukam i podzielę się z Wami.
Zaglądajcie tu codziennie. Codziennie coś się dzieje.


Pozdrawiam

Beata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz