Dzień dniu nie równy.
Przedwczoraj szyłam.
Wczoraj tylko małe co nieco, czyli
kolczyki i jak pamiętacie – matematyka, a konkretnie funkcja kwadratowa (moja
ulubiona).
Dzisiaj wzięło mnie na bransoletki. Bardzo kolorowe,
pstrokate wręcz. Bransoletki w modnym tego roku stylu Boho, Gypsy. Jednym słowem
w świecie biżuterii i dodatków wszelakich zapanowała cyganeria, a razem z nią
cudowne kolory, kolory i jeszcze raz kolory.
Osobiście jest za, ponieważ kocham kolory za ich radość i
energię.
Zobaczcie moją dzisiejsza, pierwszą bransoletkę.
Zrobiłam tak: wysypałam na dużą tacę (olbrzymie przykrycie z
pudełka od butów zimowych) i wysypałam tam wszystkie niemalże kamienie jakie
posiadam.
Po czym siadłam wygodnie i oto co powstało:
Na zdjęciu powyżej moja najnowsza terenowa zdobycz, czyli „drewniana
ręka” do ekspozycji bransoletek.
Pozdrawiam gorąco :)
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz