Ależ się dzisiaj działo. Cały dzień pracowałam. Calutki.
Okna pozasłaniane, prawie przyjemnie. Nie czuć upałów, chociaż przy palniku to
niekoniecznie, ale da się wytrzymać.
Dzisiaj robiłam wisiorki, zawieszki. Nie duże, prawie
minimalistyczne. Idealne do letnich lnianych kompozycji, ale nie tylko.
Jestem bardzo zadowolona. Szczęśliwa wręcz.
Zobaczcie sami:
A teraz?
Teraz wieczór filmowy z synem.
Batman – część I. Drugą i trzecią już obejrzeliśmy.
Tak trochę
dziwnie, ale ja w ogóle nie chciałam oglądać tego filmu. Syn mnie przekonał i
nie żałuję.
Miłego wieczoru Kochani :)
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz