319 kolczyki w ramach wyzwania:
„365 kolczyków w 2015 roku”
Miedź i magnezyt turkusowy
Jak Wam się podoba te połączenie. Mi bardzo. Miedź z
turkusowym kolorem pasuje do siebie.
Najprawdopodobniej kolczyki będą jutro na Etsy: https://www.etsy.com/shop/Copperandcolors.
Dzisiaj mam już dosyć.
Nie pracowałam, nie, ale zrobiłam sobie takie „centrum
sterowania”. Na dużej tablicy korkowej (1,5 x 1 metr – to chyba duża), poprzypinałam
kartki z miejscami sprzedaży, opisałam częstotliwość bywania w tych portalach i
udostępniania. Inaczej to się chyba pogubię, jeśli już tego nie zrobiłam.
Część tych informacji mam już w głowie, ale jak patrzę na te
kartki to widzę przestrzennie co, gdzie i kiedy. To bardzo pomaga.
Dlaczego tak się uparłam na tę sprzedaż. Przyczyna jest prosta. Od
wpływów do kasy zależy „być” albo „nie być” mojej firmy. Firma to nawet
za duże słowo, ale w końcu to jednak działalność gospodarcza jest. 10 października
minęło 4 lata działalności Pracowni. Ileż się przez ten czas zdarzyło, to
mogłabym chyba książkę napisać. Kto wie, może to kiedyś zrobię – poradnik dla
początkującego biznesmena (haha). Jeśli nie uzbieram wystarczających środków to
powinnam Pracownię zamknąć. I może, przy zastosowaniu teoretycznych wskaźników
powinnam to zrobić, ale nie mogę. Walczyłam o te marzenie tyle lat, tyle
starań, tyle wyrzeczeń, nieprzespanych nocy, nerwów, że nie mogę. Kocham tę
pracę, a o miłość zawsze warto walczyć (nawet taką).
Kiedyś, na początku działalności mówiłam sobie, że ja nie
przegrywam, że nie poddam się, że to jest niehonorowe. Było mi wstyd na samą
myśl, że może mi się nie udać, że jestem jakiś nieudacznik.
Teraz po tych kilku latach, kiedy już wiem co to znaczy prowadzić
działalność, co to znaczy sprzedaż, handel, trudny rynek, praca po godzinach,
ciągłe doskonalenie się zweryfikowałam swoje podejście. Teraz nie straciłabym
do siebie szacunku, gdyby mi nie wyszło. Czasy są ciężkie, rynek też, a warunki
prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej takie same jak dla
wszystkich firm. Duże opłaty, a ja mam tylko swoje dwie dłonie, które mają na
to zarobić. Zarobić na miesiące sute, ale i na „posuchę”, która jest
najczęściej na początku roku. To nie małe wyzwanie. Nie chcę już zawieszać
firmy i tracić ciągłości pracy, sprzedaży. Później odwieszać i od nowa pozyskiwać
klientów. To bez sensu.
Nie to jednak chciałam napisać. Chciałam napisać, że teraz
jestem silniejsza, bardziej odporna psychicznie, nie popadam w dramatyczną
histerię z byle powodu. Nabrałam zdrowego dystansu. Wreszcie określiłam właściwy
cel i podążam, jeszcze nie systematycznie, ale i to przyjdzie z czasem.
Teraz będę walczyć o swoją Pracownię! I powiem więcej –
uda mi się! Stanę na głowie, jeśli będzie trzeba.
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz