czwartek, 20 listopada 2014

Jeden dzień, a dwie pory roku

Kochani,

W związku z tym, że miałam trochę jakby przymusowy urlop, to załatwiałam dzisiaj trochę spraw w urzędach.

Dzień zaczął się prawie zimowo:


Nastrój po tej kasacji dysku też nie najlepszy, ale później już było coraz lepiej.
Pomogła jak zwykle rodzina i przyjaciele. Bez nich trudno jest się czasami "podnieść".

Po południu, wracając z "miasta" zastałam nasz Park jesienny, mroczny i smutny jakoś tak:



















Ale wieczór już mam spokojny. Emocje opanowane. Pora wracać do pracy.
Pozdrawiam Was :)
Beata


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz