Powiem tak: jest mi wstyd i czuję się z tym źle, że taką
akcję rozpoczęłam w 2014 roku i nie skończyłam. Niestety nie byłam
konsekwentna. Później inne sprawy zajęły mi myśli i całkowicie o tym
zapomniałam.
Wracam do tego tematu, ponieważ chcę walczyć ze swoimi
słabościami, z brakiem konsekwencji w działaniu. Będę próbowała aż do skutku.
Druga sprawa to sam temat wyzwania: kolczyki, jest dla mnie
samej wyzwaniem natury praktycznej. Najmniej miejsca spośród biżuterii poświęcam
kolczykom właśnie. Cały czas czuję przed nimi jakiś respekt, obawy. Bez sensu.
Pisałam już Wam kiedyś, że gdy rozpoczęłam swoją przygodę z
biżuteria - 9 lat temu, to najpóźniej nauczyłam się wykonywać kolczyki. A
dlaczego: bałam się zrobić złe "lopiki". Wszędzie tylko widziałam
informacje o właściwym ich kształcie, wiele krytyki pod adresem niektórych rękodzielników.
Nie mogłam się przemóc. Brakowało mi odwagi, by rozpocząć ich wykonywanie.
W końcu to praktyka, czyni mistrza. Z czasem wyćwiczy się prawidłowe wykonywanie wszelkich czynności i "lopików" też.
Oczywiście to dawne czasy, nie mam już takich obaw,
wykonałam bardzo dużo kolczyków, ale gdzieś w podświadomości coś zostało, że
jednak wykonuję ich znacznie mniej niż np. bransoletki, chociaż sama uwielbiam
kolczyki i to jest ten rodzaj biżuterii, który mam zawsze na sobie.
Bez
kolczyków czuje się "nie ubrana".
To wyzwanie traktuję trochę jak walkę ze swoimi
słabościami.
Od jutra, tj. 1 stycznia 2015 nowe kolczyki, codziennie
inne.
Kolczyki z minerałami, kolczyki z tkanin, miedzi i różnych
innych tworzyw, które posłużą do realizacji ciekawych i oryginalnych pomysłów.
Już dziś serdecznie Was zapraszam.
Trzymajcie kciuki, aby tym razem mi się udało.
Pozdrawiam
Beata