Znacie
Puśkę.
Jest zawsze tam, gdzie coś się dzieje, gdy robi się jej zdaniem
ciekawie.
Gdy jesteśmy
same w domu, (mąż w pracy, syn w szkole) pracuje razem ze mną. Nadzoruje i
kontroluje pracę. Gdy uzna, że coś nie pasuje, chętnie i z wielką radością pomaga
mi w doborze koralików zrzucając je i bawiąc się nimi. Czasami widać że coś
robi to „specjalnie”. Cieszy się że
psoci.
Uwielbia
wszelkie naprawy. Siedzi, obserwuje. Robi wrażenie jakby chciała się czegoś nauczyć.
Do
przyjemności należy również siedzenie i obserwowanie wirującej pralki, ale nie
zawsze. Najczęściej wtedy, gdy wiruje na najwyższych obrotach. Ciekawe jest to
nasze kocisko.
Z
drugiej strony: nie wiesza się na firankach, nie zjada kwiatków domowych, nie
budzi rankiem. Jest cierpliwa. Czeka.
Jest
łagodna i spokojna.
Na zdjęciu
powyżej Puśka w moim nowym studio fotograficznym, przygotowanym specjalnie do
zdjęć na białym tle. Pisałam Wam o tym, wcześniej. Mini studio jest, ale nadal
nie mam dobrego oświetlenia, ale i to z czasem ogarnę.
Pozdrawiam
i uciekam do sprzątania.
W tej
pracowni, w tym domu jest wiecznie co robić. Sprzątać można byłoby bez końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz