Dzisiaj przygotowałam dla Was dwie nowości: różowy agat i
równie piękny jaspis w kolejnym poście.
Różowy kolor zawsze kojarzy mi się z pewną przemianą. Otóż
nigdy nie lubiłam różowego koloru w ubraniach. Intuicyjnie czy też nie, ale ta
niechęć była jak najbardziej uzasadniona. Od dziecka się rumienię, a do tego z
wiekiem twarz zrobiła się naczynkowa, a więc wiecznie różowa. Do tego różowa
bluzka to już za dużo. Wszystko do czasu pewnego.
Pracowałam kiedyś z dziewczyną obdarzoną niezwykłym
wyczuciem koloru i stylu. Poza tym wszystkim była bardzo inteligentna i ciekawa
świata, co spowodowało pewnego rodzaju wzajemną sympatię. Tematy do wspólnych
dyskusji brały się z rękawa i nigdy nie kończyły.
Pewnego dnia moja (dużo młodsza zresztą) koleżanka kupiła mi bluzkę – różową.
Znając moją niechęć do tego koloru, zaryzykowała. Tylko że to był odpowiedni,
blady, prawie wypłowiały róż. W zasadzie taki nieciekawy kolor – a jednak.
Bluzka spowodowała, że optycznie moje zaróżowione policzki jakby zmatowiały i
wyblakły. Mam tę bluzkę do chwili obecnej, a już minęło od tamtego momentu
około dziesięciu lat. Mimo że, raczej nie noszę różowych ubrań, to moje
podejście do tego koloru w stylizacjach bardzo się zmieniło. Dla niektórych
jest to idealny kolor, stworzony do karnacji, do oczu.
To byłoby tyle jeśli chodzi o moją zbyt długą być może
opowieść – przejdźmy do wisiora.
Różowy w dodatkach to już inna bajka. Ożywia całą
kompozycję, uzupełnia i dodaje uroku. Uważam, że zdecydowanie odmładza, ale to
moje zdanie.
Wiosną róż cudownie współgra z kolorami dookoła, bo i zieleń jest
wiosną jakby stworzona do różu.
A teraz wisior, co o nim sądzicie?
Pierwsze i ostatnie zdjęcie robione dzisiaj na balkonie, po
południu przy niezbyt dużym słońcu. Środkowe zdjęcie zrobiłam wczoraj w pokoju –
zobaczcie różnicę.
Zapewniam Was, że agat jest bardzo ładny. Posiada
zdecydowanie różowy, dosyć mocny kolor.
No właśnie, a czy Wy nosicie różowe ubrania? Różowe dodatki?
Z jakim kolorem połączylibyście ten różowy wisior?
Hm, ciekawe jakby wyglądał z czarnym.
Dobrze, uciekam do jaspisu i kolejnych zdjęć do następnego posta.
Pozdrawiam
Beata
PS.
Jest coś co chciałam Wam już wcześniej napisać, ale
zapomniałam. Kupiłam sobie kwas hialuronowy. Po co? Dlaczego? Otóż postanowiłam
zadbać o swoją cerę sama. Ostatnio, w wolnych chwilach dużo czytam o
ziołolecznictwie, kosmetologii i naukach powiązanych. Przymierzam się do
samodzielnego wytwarzania kosmetyków w domowym zaciszu. Dlaczego nie, w końcu
jestem chemik, to chyba jeszcze potrafię mieszać (haha).
Na razie zmieszałam kwas z kremem, który używam i zauważyłam
pozytywne efekty już po kilku dniach. Mogę być „królikiem doświadczalnym”, bo moja
cera od lat nie pielęgnowana prawidłowo, zaniedbana do granic możliwości z ulgą
i wdzięcznością przyjmuje wszystkie starania z mojej strony i reaguje
pozytywnie na moje próby poprawienia jej stanu.
O moich poczynaniach będę Was informować na biżąco. To zaczyna być
ciekawe zajęcie – takie hobby dla siebie.
O kwasie poczytacie tutaj: http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/zabiegi-profesjonalne/kwas-hialuronowy-zastosowanie-kwasu-hialuronowego-w-kosmetyce-i-medycy_37832.html
Agat jest już dostępny na Allegro: http://allegro.pl/rozowy-agat-wisior-w-technice-tiffany-i6188904198.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz