Myślicie, że o Was zapomniałam? Otóż nie.
Tradycyjnie jestem zajęta. Tym razem nie kwiaty, a wisiorki.
Przyszła cyna, więc wzięłam się za obróbkę kamieni. W poniedziałek zmiana –
przyjdą zamówione tkaniny, będą kwiaty. To akurat związane jest z konkretnym
zamówieniem. Po kwiatach przyjdzie drut pamięciowy i będą bransoletki w stylu boho.
W niedzielę jestem w Mińsku Mazowieckim, mieście mojej
cudownej młodości. Pierwszych wagarów, pierwszej miłości. Jadę z synem. Pragnę, po targach trochę pozwiedzać i pokazać Krzysiowi miasto.
Wszystko tam było
pierwsze, a niektóre i ostatnie. W Mińsku uczyłam się jeździć na motorze. Motor
był olbrzymi i bardzo ciężki, nie miałam siły go utrzymać – skończyło się
oparzeniem któregoś stopnia od rury wydechowej. Cale wakacje chodziłam z opatrunkiem
na nodze. Oj, to były czasy. Mińsku były konwalie i chemia fizyczna, która
śniła mi się po nocach. Pisałam wiersze, tańczyłam i próbowałam się uczyć
(haha, tak to bym teraz z perspektywy powiedziała). Wspaniałe lata.
Wracając do wisiorków. Kilkanaście polutowanych. Aktualnie
leżą obok mnie, po patynie i czekają na dalszą pielęgnację.
Wszystko to w pokoju opanowanym przez bez. Pachnie obłędnie.
Och, wiosną to aż chce się żyć, tak jest cudownie.
W tak zwanym międzyczasie testuję sklepy internetowe.
Postanowiłam, że wreszcie po pięciu latach działalności założę
swój sklep. Z własną domeną, grafiką itd.
Pięć lat prowadzenia firmy „na opak”. Wydaje mi się, że popełniłam wszystkie
możliwe błędy. To mnie zresztą prawie nie dziwi, bo jestem specjalistką od
komplikowania sobie życia. Czasami zastanawiam się, czy ja stwarzam sobie
problemy, bo lubię je rozwiązywać? Lubię siebie sprawdzać? Nie wiem, specjaliści na
pewno znaleźli by na to jakąś nazwę, jakiś przypadek. Kiedyś Wam opiszę koleje losu pracowni i zatytułuje:
„Jak nie należy prowadzić działalności gospodarczej, czego unikać, by nie
popaść w kłopoty”.
Wrócę jeszcze do sklepu. Testuję, sprawdzam parametry i ceny
– wszystko bardzo dokładnie. Mam już pewnego faworyta, ale pewien pomysł, więc
póki co nie powiem Wam jaki to sklep.
Na sklep też mam pomysł i pewne rozwiązanie. Trochę zmian i dynamiki
chyba nie zaszkodzi.
Uciekam do polerowania.
Miłego wieczoru.
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz