wtorek, 16 czerwca 2015

Romantyczne broszki

A oto i one:
Romantyczne broszki.
Połączenie piwoni z różami (poza ostatnią).
Zobaczcie sami:







Miłej nocy :)
Beata

167 kolczyki w 2015 roku - peły i agat

167 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”
Perły i agat





Dzisiaj małe, klasyczne kolczyki z perełek i kuli agatu.
Kolejny dzień wykonywałam broszki. Tym razem bardziej romantyczne, delikatne – taki nastrój. 
Tradycyjnie idę na spacer, a bezpośrednio po nim pokażę Wam broszki w całej okazałości.

Pozdrawiam

Beata

Jeśli można coś zmienić na lepsze, to dlaczego tego nie zrobić

Znalazłam ciekawy artykuł i chciałam się nim z Wami podzielić: http://www.anahatablog.com/pl/jak-odmienic-swoje-zycie-w-miesiac/



Nie są to nowości, o których nie słyszałyście. Dosyć często specjaliści z wielu dziedzin piszą na ten temat: „Co zrobić, by nasze życie stało się lepsze, pełniejsze”.
Chciałoby się powiedzieć: jak to zrobić by odnaleźć w sobie radość dziecka, radość z każdego dnia, radość z życia.

Jest wiele elementów na które mamy wpływ i które możemy zmienić. Znam teorię, ale wiem że jest trudno. Mi najczęściej przeszkadza lenistwo i wygoda. Wiem co powinnam zrobić, mam napisane punkty!, a z realizacją ich jest nie najlepiej. Gdy trochę zbiorę w sobie energii, to próbuje coś z listy wykonać, później entuzjazm spada i kończy się realizacja punktów – i tak do kolejnego wzlotu i upadku.

Wielokrotnie Wam pisałam, co zamierzam w swoim życiu zmieniać, wyrzucić. Niektóre z tych elementów realizuję, ale jest to tak ślimacze tempo, że nawet nie odczuwam rezultatów.
Skąd wziąć w sobie tyle energii?

Autorka artykułu proponuje drogą 12 kroków w 4 tygodnie (myślę, że okres czasowy jest tu symboliczny) zmianę siebie, zmianę swoich nawyków, zmianę na lepsze.

Tydzień I: Oczyszczanie ciała i umysłu
Realizuję po woli podobne postulaty. Ciężko jest, ale idzie do przodu.

Tydzień II: Oczyszczenie przestrzeni, spraw i otoczenia.
Zaczęłam czas jakiś temu, po przeczytaniu porad psychologa swego rodzaju oczyszczanie przestrzeni wokół siebie, ale to właśnie w tym punkcie zatrzymałam się i nie udaje mi się (póki co) zakończyć planowanych kroków.

Tydzień III: Plany, cele i marzenia
To jest chyba mój najtrudniejszy punkt. Na tym etapie którym jestem, „plany, cele i marzenia” są bardzo ubogie i niestety ku mojemu niezadowoleniu skupione na jednej zasadniczej sprawie, którą mam nadzieję w tym roku zakończyć. Potem, już wolna, mogę planować dalej.

Tydzień IV: Poszerzaj granice
Ciekawy punkty do realizacji. Hasło „spróbuj żyć inaczej” zainteresowało mnie. Na co dzień rzeczywiście wykonujemy czynności wg ustalonego już schematu. Gdy idę i wracam z „miasta”, to zawsze tą sama drogą, a przecież można inną. Można coś nowego zobaczyć, doświadczyć – tak dla przykładu.

Zachęcam Was do przeczytania artykułu. Każdy zinterpretuje go może inaczej, każdy dostosuje do siebie i swojego życia, ale „jeśli można coś zmienić na lepsze, to dlaczego tego nie zrobić” – moje ulubione powiedzenie.

Miłego dnia
Beata






Zasady doboru naszyjników

Lekcji stylizacji ciąg dalszy. Dzisiaj „Zasady doboru dodatków – naszyjniki”.

Jaki naszyjnik do kształtu twarzy?
Jaki naszyjnik do naszego stylu?
Jaką długość wybrać?
Czy do żabotów, falbanek i innych strojnych stylizacji nosimy naszyjniki?

Na te i inne pytania odpowiedź znajdziecie w artykule Agnieszki Rokosy na stronie:


Źródło: http://www.maxmodels.pl/zostan-swoja-wlasna-stylistka-zasady-doboru-dodatkow-naszyjniki-agnieszka-rokosa,a,614.html

Osobiście jestem zachwycona tymi poradami. Znalazłam odpowiedź na wiele nurtujących mnie pytań z zakresu stylizacji. Zachęcam do zapoznania się ze wszystkimi poradami.
Jeśli można coś zmienić, poprawić, to dlaczego tego nie zrobić?

Uciekam do pracy, a Wam życzę miłego dnia
Beata



poniedziałek, 15 czerwca 2015

Spotkanie, emocje i broszki

Dzisiaj miałam bardzo ważne spotkanie. Nic nie mogę powiedzieć, aby nie zapeszyć, ale chciałabym, aby rezultat owego spotkania był pozytywny. To dla mnie duża szansa.

Wróciłam ze spotkania i nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. Emocje były tak duże, że nie mogłam znaleźć sobie miejsca.

Wtedy zobaczyłam te swoje szmatki, gałganki, tkaniny wszelakie. Rzuciłam się do pracy. Nawet nie wiem dokładnie jak i kiedy powstały broszki. Wszystko było takie spontaniczne.

Najczęściej, gdy szyję broszki, to je spinam szpilkami, przymierzam, poprawiam, zmieniam kolory – jednym słowem „bawię się” nimi. Dzisiaj nie było spinania tylko od razu szycie.
Wzięłam materiał do ręki, przyszyłam. Do niego drugi i kolejny i znowu zszyłam. To było szaleństwo. Wybuch energii i twórczej weny, jak to niektórzy mówią.

Rezultat zobaczycie na poniższych zdjęciach, ale był też drugi, pozytywny skutek. Uspokoiłam się i opadły mi emocje. Po raz kolejny okazało się, że na stres najlepsza jest praca. Trzeba zająć swój umysł czymś innym. Zmienić jego tok myślenia. Wyzerować się.

A oto co powstało podczas dzisiejszego, szalonego dnia:







 


Tymczasem pozdrawiam

Beata