niedziela, 31 maja 2015

Spacer,kwiaty i te ptaki...

Kochani,

Zajrzyjcie czasami do mnie na Instagram. Tam fotografuję swoja prace i inne wydarzenia w czasie rzeczywistym. Zobaczycie jak pracuję. 




Właśnie wróciłam z szybkiego wieczornego marszu. Wszystko dookoła jest takie piękne, pachnące i te ptaki. Odnoszę wrażenie że one w tym roku intensywniej śpiewają niż zazwyczaj. Pewnie to złudzenie, ale takie mam wrażenie. Nie mogę nacieszyć ich ich śpiewem. 
Powyżej trzy zdjęcia z mojego dzisiejszego spaceru. Ptaków niestety nie nagrałam. Jeszcze nie potrafię.
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę J

Beata

PS. 
Może nie będę szczuplejsza, ale z pewnością sprawniejsza i o to mi chodzi. 

PS.

Zapomniałam. 
Do domu wróciłam z kwiatami bzu czarnego. Bez kojarzy mi się z dzieciństwem. Moja mam wytwarzała sok z owoców czarnego bzu.

Bez kojarzy mi się także Krakowem. Pięknym majowym wyjazdem.






151 kolczyki w 2015 roku - koral

151 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”
Koral


Dzisiaj takie małe co nie co z koralem. 
Koral zawsze był i jest moim ulubionym minerałem. Ma w sobie radość, siłę, emocje. 
Kolor czerwony to miłość, namiętność i pożądanie. 
Wszystko to razem tworzy niezwykle wybuchową mieszankę.



Oj jak dzisiaj było wspaniale.  Ciepło i leniwie. Prawie cały dzień odpoczywałam, pomijając tylko te kilka godzin, które spędziłam w pracy – nowej pracy. O tym Wam jeszcze kiedyś napiszę.
Pozdrawiam
Beata


sobota, 30 maja 2015

150 kolczyki w 2015 roku oraz - przeczytajcie sami

150 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”


  


Sto pięćdziesiąte kolczyki za mną.
Ostatnio nie jestem zadowolona ze swoich prac, z ich poziomu. Krótko mówiąc: nie mam czasu na pracę. Urlop, który sobie „przyznałam” okazał się za krótki. Nadal jest dużo pracy w domu przed planowanym remontem. Mam też trochę spraw do załatwienia, które wymagają czasu i niestety nie wyrabiam się.

Będę marudzić, ale stwierdzam, że moja sprawność spada. Potrzebuje prawdziwego wypoczynku, inaczej się nie da. Przeszło pięć lat bez urlopu.
Dzień zaczyna się komputerem, później praca, w międzyczasie sprawy domowe. Wieczór ponownie komputer i tak codziennie. I niech mi tylko nikt nie mówi, że prowadzenie działalności jest proste, łatwe i przyjemne. Możliwe, że tak jest, ale w takim razie ja nie poznałam jeszcze wszystkich tajników. 

Tylko należy rozróżnić dwie sprawy i  nie mylić ich.
 Co innego jest, gdy sobie dla przyjemności zrobimy biżuterię, kolejne kolczyki, naszyjnik, nie wiem: torebkę, czy cokolwiek bez działalności, dla siebie, rodziny, koleżanki.
Co innego prowadzenie działalności gospodarczej opartej na tymże rękodziele. To już inna bajka i na pewno nie jest to sielanka. Chciałabym, abyście dobrze zrozumieli. Nie narzekam, gdy pracuję bo lubię to co robię, sama zdecydowałam się na taką działalność. Narzekam na nasz system, na warunki jakie muszę spełnić, a konkretnie płatności. ZUS przeszło 1000 zł. miesięcznie. Nie ważne, że jestem jednoosobową działalnością, nie ważne że sama „dłubię” na ten ZUS, że to jest jedyne moje miejsce zarobkowania. Tak samo traktuje się jednoosobowe, maleńkie firmy jak duże, z innym zapleczem i możliwościami.  ZUS to nie są jedyne koszty, a przecież jeszcze trzeba z czegoś „żyć”.

Musiałam to z siebie wyrzucić, ponieważ dosyć często czytam: jak to fajnie jest prowadzić własną działalność.  Może jeszcze na zasadzie: kupił – sprzedał to inaczej, ale przy rękodziele nie jest łatwo.

  Często też słyszę, że rękodzieło jest drogie, a jakie pytam się ma być?
Powstaje pomysł pracy. Ok. Zgromadzenie potrzebnych materiałów, to wydaje się proste i szybkie ale nie jest. To wielogodzinne poszukiwania czegoś ładnego w rozsądnej cenie. Później praca właściwa – najczęściej wielogodzinna, albo i dłużej. Ja ustanowiłam u siebie jeden rekord: szyłam torebkę 4 dni, całe dni: maszynowo i ręcznie. No dobrze. Pomysł zrealizowany, powstał produkt. Teraz trzeba go sprzedać i tu zaczynają się schody. Jest wiele możliwości i miejsc sprzedaży. W większości przypadków każde wstawienie produktu to koszty. Do tego dochodzi czas na zdjęcia, opis, waga, rozmiar, tłumaczenia (jeśli wstawiamy na obcojęzyczne strony), udostępnianie na wszystkich możliwych portalach. Jest jeszcze reklama, o ile z niej korzystamy. Płatna rzecz jasna. To wszystko wymaga oprócz finansów dużego nakładu czasu. Zsumujmy te godziny poświęcone na realizację i sprzedaż jednego produktu, pomnóżmy je przez (niech będzie) najniższa krajową, dodajmy koszt półproduktów, energię elektryczną, amortyzację itd.  Jak będzie cena np. kolczyków?

W tym czasie, gdy zajmujemy się sprzedażą, nie wytwarzamy nic nowego. I tak koło się zamyka
W takiej działalności jesteśmy: szefem, księgową, pracownikiem specjalistą od marketingu i social media, sprzedawcą, człowiekiem typu: „przynieś, podaj, pozamiataj”.

Powiem tak: uwielbiam swoją prace, jestem spełniona zawodowo, nadaję praktyczny wymiar swoim myślom, ale …

Jestem pewna że z czasem (po kilku latach pracy) można już mówić o większej stabilizacji, o rzeszy swoich wiernych klientów, ale do tego potrzeba czasu i systematycznej pracy.
Dlatego proszę, nie piszcie głupot o prowadzeniu działalności gospodarczej w oparciu o rękodzieło. Ten apel wystosowuje zwłaszcza do tych wszystkich, którzy nie mają wiedzy w tym temacie, a doradzają innym.

Przepraszam, może za ostro było, ale dzisiaj przeczytałam taki właśnie artykuł i „zagotowałam się”.
Możliwe, że mam „doła”, bo jestem zwyczajnie zmęczona. Niezależnie od tego podtrzymuję swoją opinię zawartą w artykule. 
Zachęcam do dyskusji.

Pozdrawiam
Beata

piątek, 29 maja 2015

149 kolczyki w 2015 roku

149 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”
Miedź i opalit


  


Pozdrawiam
Beata 

148 kolczyki w 2015 roku

148 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”

Przepraszam, ale musiałam zmienić te kolczyki. Nie podobały mi się.  
Oto właściwe:






Pozdrawiam

Beata

czwartek, 28 maja 2015

148 kolczyki w 2015 roku - zmiana

148 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”
Miedź i opalit







Na temat tych kolczyków powiem tak: nie wiem co powiedzieć, takie wyszły. Możliwości mam ograniczone, ponieważ jak pamiętacie popsuł mi się palnik (zrzuciłam go niechcąco). Dzisiaj zamawiam kolejny. Trochę się zastanawiałam, ale już wiem na pewno, że będzie to kolejny Dremel. Ten miałam przeszło 8 lat i nigdy nie narzekałam. Nie psuł się. Działał bez zarzutu. Dopóki nie będę miała palnika dopóty bardziej skomplikowanych kolczyków raczej nie będzie. Taki mam zwyczaj, że wszystkie końcówki opalam. Kuchenka w kuchni to nie najlepsze rozwiązanie, ale zawsze jakieś.
Pozdrawiam

Beata

PS.
Dlaczego nikt mi nie napisał, że te kolczyki są takie brzydkie, brak w nich proporcji. Góra z kulą absolutnie nie pasuje. Jutro odcinam kule. Wole bez żadnych ozdób niż takie.

Dobranoc J

Urlop, webinar, biznes

Oprócz porządków, przeglądu szafy (tam na prawdę nie ma nic do noszenia, koszmar), miałam czas ma doskonalenie.

Uczestniczyłam w konferencji on – line (Webinar) nt.: „Jak skutecznie rozpocząć sprzedaż w Internecie”, którą prowadziła przemiła Pani, Katarzyna Ryfka – Cygan.



Swoją działalność i sprzedaż zaczęłam kilka lat temu, ale do tej chwili wykonałam tysiące błędów. Znam je, analizuję i wprowadzam zmiany. Nie rezygnuję z ciągłego doskonalenia się. Mam jeszcze wiele elementów, które muszę poprawić. Tak to jest jak człowiek nie wspomaga się doświadczeniem innych ludzi tylko sam przechodzi tę drogę (prawie na własne życzenie).  

Poza wszystkim to ja już na wstępie nie miałam spełnionego podstawowego czynnika: budżetu. Mój budżet równy był zeru. Do tego doszedł brak cechy przewidywania, później kilka złych decyzji i wszystko dalej potoczyło się jak lawina. To tyle w kwestii biznesu.

Tym bardziej Wszystkich zachęcam do wspomagania się wszystkimi możliwymi środkami pomocy, które ułatwią prowadzenie biznesu niezależnie od tego czego on dotyczy.
Czasy mamy ciężkie, rynek przesycony (moim zdaniem) i wiele firm niestety rezygnuje. Gdybym sprzedawała przysłowiową marchewkę, ubrania czy cokolwiek i byłaby to działalność polegająca tylko i wyłącznie na sprzedaży to prawdopodobnie zrezygnowałabym.

W moim przypadku jest to niemożliwe, ponieważ nie potrafię, nie mogę i nie chcę powiedzieć sobie, swoim dłoniom, że: „ już od jutra nie zajmujesz się wyrobem biżuterii”. Jak mam żyć bez rękodzieła, bez tego dłubania, skręcania, szycia, malowania itd. Nie potrafię.

Niemniej sprzedaż to sprzedaż. Musi być spełniony warunek, że jest to transakcja pomiędzy kupującym i sprzedającym. Klient będzie wiedział z kolei, że ja robię kolczyki jak mu to powiem. Jak powiem, jakich użyję narzędzi, gdzie, za pośrednictwem jakich mediów  – o tym i wielu innych sprawach można dowiedzieć się na takich właśnie konferencjach, chociaż nie tylko. Osobiście wspomagam się stronami z zakresu marketingu i social media publikowanych w USA.  Tam te informacje podane są bardzo przejrzyjcie, krok po kroku (prościej chyba się nie da).

Dzisiejsza konferencja przypomniała mi o tym, co ja już zdążyłam zapomnieć, a nawet w niektórych przypadkach bagatelizować sprawy, które są bardzo istotne.

Jeśli ta tematyka Was interesuje to zajrzyjcie na stronę Pani Katarzyny:http://ecomotive.pl/, a także YouTube: https://www.youtube.com/user/KasiaCyg, gdzie znajdziecie wiele ciekawych filmów, instrukcji. 
Polecam

Beata

Wyprzedaż, część III

. Urlop to urlop, ale taki nie do końca jak wiecie.

Dzisiaj wstawiałam kolejne drobiazgi, które chciałabym sprzedać. 
Sprzedaje z kilku powodów: mam tych bibelotów dużo za dużo – nie ma już miejsca na nic, to raz. Przygotowujemy się z mężem do remontu to dwa. Chcę już mieć absolutny minimalizm to trzy.

Wykonuje biżuterię, w związku z tym mam dostęp do kolorów, faktur, tkanin i innych mediów i to mi w zupełności wystarcza. Już w samej pracowni jest dużo bodźców. Gdy skończę pracę, to chce odpocząć: w pustym niemalże pomieszczeniu. Muszę się zregenerować. A tak wychodzę z pracowni i wchodzę do prawie takiej samej drugiej – mojego domu. Możliwe, że jest to kwestia wieku, że potrzebuje się wyciszyć, odpocząć, wyzerować.  Co by to nie było, to taką mam teraz potrzebę.

Dzisiaj wstawiłam trochę szklanych rzeczy i innych drobiazgów:



 Przygotowuję się do sprzedaży mebli i metalowych akcesoriów.

Zaglądajcie Kochani do strony: Wyprzedaż bibelotów, ozdób i ozdóbek wszelakich (po prawej stronie, na górze jest wejście, a tam linki bezpośrednie).
Pozdrawiam

Beata

Kołnierze, rękawy, kokardy, żaboty ...

Czwarty dzień urlopu i kolejne porady Pani Agnieszki Rokosy. Fantastyczna strona!

Trójkątny jest dla mnie i jest ok. 

Uwaga: kołnierz leży pod marynarką, a nie na niej!

O, dla mnie 3/4. Lubię takie.

Nie dla mnie, nie lubię.


Szczerze Wam powiem, że nie wiedziałam że tyle ich jest, naprawdę.

http://www.maxmodels.pl/zostan-swoja-wlasna-stylistka-czesc-ix-fasony-rekawow-agnieszka-rokosa,a,335.html

No zobaczcie sami. Lubiłam takie rękawy dzwonki i okazało się że są dla mnie. Mam taką bluzkę i gdybym mogła to chodziałabym w niej codziennie. To znaczy mogę, nikt mi nie zabrania, ale ..., no właśnie.

Tej wiedzy na jeden dzień wystarczy.
Zmykam
Beata


środa, 27 maja 2015

Miedź i kwarc różowy - 147 kolczyki w 2015 roku

147 kolczyki w ramach wyzwania: 

„365 kolczyków w 2015 roku”
Miedź i kwarc różowy


Nie mam palnika, ale jeszcze mam chęci i kuchenkę gazową w kuchni. Trwa to dłużej i mniej poręcznie, ale się da.
Dzisiaj zrobiłam chyba moje najmniejsze kolczyki. Z biglami mają 3 cm.
Takie malutkie, delikatne kolczyki z miedzi i kwarcu różowego.

Przy okazji zrobiłam fotograficzną relację z prawie wszystkich etapów pracy:









Opisy zrobię później, ponieważ chwilowo nie mam czasu.
Smutno mi. I nie chodzi mi tu bynajmniej tylko o palnik, ale to on właśnie stal się taką kropką nad „i”. Jak się wali, to od razu wszystko.
Dzisiaj bez względu na pogodę muszę wyjść na wyczynowy spacer. Rozładować emocje, które piętrzą się z dnia na dzień.
Tymczasem pozdrawiam J
Beata

Bez palnika

To koniec!
Spadł mi palnik. Nie działa!
Był stary.
Był ze mną prawie od początku, przeszło 8 lat - to wiem na pewno.

Nie ma palnika, nie ma pracy. Tragedia!




L
Beata

Wyprzedaży ciąg dalszy

Kochani,

Ciąg dalszy wyprzedaży różnych drobiazgów z mojego domu.
Z każdym dniem coraz bliżej do remontu.
Sama wykonuję takie ilości różnych bibelotów, że naprawdę już nie można tego ogarnąć. Teraz potrzebuję minimalizmu i do niego dążę, co nie przeszkodziło mi w przyniesieniu dzisiaj patyków, korzeni i kamieni do domu. Sprzeczność sama w sobie. Nie wytrzymam z sobą.

Co dzisiaj proponuję?

Mam do sprzedania komplet ręcznie malowany: filiżanka ze spodkiem i kubek do kawy. Więcej informacji znajdziecie na stronie: http://olx.pl/oferta/filizanka-recznie-malowana-CID628-IDajHMJ.html








Zapraszam J
Beata

Ciągle pada

Pada, ciągle pada.

Nic tylko pora deszczowa. Wody jest już chyba dostatek, teraz potrzeba słońca. Truskawki mają już duże owoce i teraz potrzebne jest dla nich słońce i ciepło, a jest jak jest.
Wybrałam się do pobliskiego sklepu na małe zakupy. To nie ważne.
Zobaczcie z czym wróciłam.
Na mojej ulicy jest generalny remont, stąd wiele ciekawych korzeni i kamieni jest dookoła.
Nie mogłam się oprzeć. Tyle jest w nich piękna:








Uciekam
Miłego dnia J

Beata

PS.
Przypomniałam sobie o pięknej piosence: „Ciągle pada” Czerwony Gitary