czwartek, 23 października 2014

Sen.

Kochani, 
Zaczęliśmy dzień poezją, to pozwólcie że poezją zakończę.
Brak słońca za oknem powoduje u mnie smutek nie do ogarnięcia. Najgorsze jest jednak to, że teraz tego słońca będzie tak mało i mało. Straciłam zapał do pracy, do twórczej pracy :(
I co ja bez tego słońca pocznę ...


Sen.
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria


Iść przez sen ku tobie, 
w twe słodkie ręce obie... 
przez pola długie ogromnie, 
sadzone w rzędy doniczek... 
samych niebieskich konwalii 
i szafirowych goryczek... 
...przejść przez jezioro nieduże, 
zrobione z drewnianej balii... 
i trochę nieprzytomnie 
iść dalej przez bór ciemny, w którym kwitną róże, 
lecz w którym się nie pali ani jedna świeca... 
gdzie straszy stary niedźwiedź dziecinny zza pieca, 
dziś przerobiony na kota... 
I widzieć w oddali już twoją psią budę 
z kryształu, blachy i złota... 
przedrzeć się z trudem poprzez dziwną grudę... 
i jeszcze ten rów przebyć... 
- potknąć się - i już nie być. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz