wtorek, 8 lipca 2014

Acoya Jewellery - moja Pracownia / my Studio

Niestety upał był nie do zniesienia.
Udało mi się załatwić dwie sprawy i wróciłam prawie chora.
Nie znoszę takich tropikalnych upałów.  25 stopni C, to jest wszystko, co mój organizm jest w stanie znieść.
Po powrocie i odpoczynku wziełam się za dalsze porządkowanie Pracowni.
Poniżej efekty.
Taki widok jak na zdjęciach będzie do pierwszego mojego podejścia do pracy.
Taki porządek określam mianem: "nic nie można znależć".


Przy tym, potężnym, metalowym, ciężkim stołem powstają wszystkie moje prace. Stanowisko mam bardzo wygodne. Z prawej strony szufladki na wszystkie drobne narzędzia i inne "przydasie". Po prawej stronie od stołu okno, od strony wschodniej. Latem, od południa chłodno. Zimą bardzo ciepło - to najcieplejszy pokój w całym domu. Pracownia jest malutka, jutro zrobię kolejne zdjęcia ("uporządkowanych przestrzeni"), to zobaczycie ją w całości, ale bardzo przytulna.
Po lewej stronie stołu, stoi duża lampa. Mam też specjalną jubilerską z powiększeniem, ale sporadycznie z niej korzystam - teraz jest odkręcona.
Tutaj nie mam żadnych mediów: komputera, radia itp. Gdy pracuję lubię absolutny spokój. Praca mnie wtedy wycisza, wciąga i absorbuje do granic. Czasami nie wiem, która jest godzina i wstaję od stołu dopiero, gdy skończę pracę, albo, gdy czuję się całkowicie wyczerpana.
Kocham tę pracę.







Pozdrawiam :)
Beata Paprocka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz