wtorek, 14 października 2014

Poniedziałek

Kochani,

Już kiedyś wspominałam, że mam tak samo jak Wy – syndrom poniedziałku. Gdy w weekend nie pracuję i odpoczywam „tak naprawdę” całą sobą, to poniedziałek jest dniem straconym.
Trudno jest mi się zmobilizować do pracy, czas ucieka mi na niczym. Później mam wyrzuty sumienia i na koniec jestem na siebie zła, że za mało pracowałam lub mało efektywnie.


Piszę, ponieważ wczoraj był taki właśnie poniedziałek. Z tym, że ja potrzebowałam wypoczynku i musiałam zrestartować siebie i swój organizm. Ja sama może i nie podjęłabym tak radykalnej decyzji o całkowitym „nic nie robieniu”, ale mój organizm podjął ją za mnie i upomniał się o swoje prawa.

Praca u siebie, praca w swojej firmie to praca 24 godziny na dobę i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Jeśli nawet nie pracuję w pracowni, to na komputerze. Zamawiam potrzebne materiały, załatwiam sprawy urzędowe i wiele wiele innych. Jeśli i tak nie pracuje, to cały czas myślę o pracy, o nowych projektach, o nowych pomysłach, wdrożeniach, usprawnieniach.
W całym domu, w strategicznych miejscach mam przygotowane kartki i długopis. Gdy wykonuję wszystkie inne czynności, niezwiązane z pracą, tzw. domowe, a przyjedzie mi do głowy pomysł, to zapisuje, szkicuję. Później te kartki zbieram do kieszeni i analizuję wieczorem. To, co wydaje się ciekawe wykonuję lub wklejam do zeszytu.

Ale, po co i dlaczego to piszę?
Otóż właśnie wczorajszy dzień był dniem takiego rozluźnienia, dzień w zasadzie zorganizowany, ale wszystko rozleciało się w kawałki już przed południem. Później były tylko karteczki.
Udało mi się tylko wstawić kilka broszek do sklepu na Etsy:


uzupełnić Zszywkę: http://zszywka.pl/u/acoya (co nie co); popracować na Adwords (cały czas początki, cały czas uzupełnianie słów kluczowych itp.); udostępnić na Bufferze; odpisać na e-maile, udostępniać swoją biżuterię na Pinterest: http://www.pinterest.com/AcoyaJewellery/

O, okazało się, że nie było tak źle z tą pracą, ale to wszystko jest za mało.
W międzyczasie wpadłam też na pewien pomysł, ale o tym w kolejnym poście.

Chciałam Wam tylko zobrazować, że dla mnie poniedziałek też może być trudnym dniem tygodnia, że ja też mam lepsze i gorsze dni, że ja też muszę pracować – pomimo tego, że jak to mówią niektórzy „siedzę w domu”. Myślę, że czasami mam gorzej, bo sama muszę o wszystko się starać, zawalczyć i cały czas mobilizować siebie do pracy. Dla siebie to ja jestem kierownikiem i nie wiem, czy chcielibyście mieć takiego.
Nie mniej o ile to będzie możliwe, nie zamienię się na inne życie zawodowe. Ale, aby mi się to udało muszę pracować, dużo pracować.
Tymczasem Kochani życzę Wam miłego dnia i zmykam do pracy – realizacji nowego pomysłu (oj nie taki on nowy).
Pozdrawiam

Beata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz