środa, 7 października 2015

Nowe kwiaty i pierwsze przeziębienie

Dzisiejszy dzień był dniem tzw. zewnętrznym. Prawie nie było mnie w domu. Zaowocowało to tym, że zmarznięta wróciłam do domu i czuje się źle. Boli głowa, „zimno” na całym ciele, psikanie i temu podobne objawy nadmiernego ochłodzenia organizmu, co niestety może skończyć się przeziębieniem.

Plan jest taki: zrobić kolczyki i do łóżka.

Zamiast letnich broszek powinnam zająć się pracą nad czymś grubszym, a już na pewno muszę sobie zrobić mitenki. Co do tego mam pewien pomysł, który może i Wam się spodoba, ale o tym jutro.


Tymczasem chciałam Wam pokazać dwa olbrzymie kwiaty, które „dorobiłam” przed wyjściem do wcześniej pokazywanych propozycji:




To już dosyć śmiały pomysł, wziąwszy pod uwagę rozmiary tych kwiatów, ale nie mogłam się oprzeć, aby Wam nie pokazać.



A tak wygląda całość. Z całą pewnością tych kwiatów będzie więcej - do wyczerpania materiału.


W następnym poście pokażę Wam nagrzewnicę do kwiatów i inne akcesoria, które użyłam do pomalowania lnianych kwiatów.
Czekajcie, zaraz wracam.
Beata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz