310 kolczyki w ramach wyzwania:
„365 kolczyków w 2015 roku”
Miedź i perełki - małe co nie co
Znowu na blogu nudno się zrobiło. Nic się nie dzieje. Nic
się nie pisze. Nuda.
Wszystko dlatego, że kolejny dzień zajmuję się obróbką
zdjęć. Kolejny dzień wykonuję brakujące fotografie. Coś zmieniam, coś
poprawiam, a wszystko po to abyście dobrze tę biżuterię widzieli, a czy mi się uda
– zobaczymy.
Dzisiaj zrobiłam malutkie kolczyki z miedzi i perełek i
powiem Wam, że jestem trochę zaskoczona. Zdecydowanie wolę miedź oksydowaną,
ale wiem, że lubicie też taką jasną, naturalną, dlatego ostatnio wykonuję biżuterię
bez oksydowania.
Moje zaskoczenie wynika z tego, że odkryłam urok w
połączeniu naturalnej miedzi z perlami. Zawsze myślałam, że biały musi być z
czarnym, że to najlepsze połączenie, kontrastowe, ale się myliłam. Ciekawa
jestem czy Wam podobają się takie zestawienia. Piszcie do mnie. Piszcie co chciałybyście
nosić w uszach – postaram się spełnić Wasze życzenia.
Tymczasem życzę Wam dobrej nocy i uciekam.
Oj, chwileczkę. Zanim pójdę to jeszcze dwa słowa: jeśli
jutro nikt z domowników mi nie przeszkodzi i uda mi się coś skończyć, to Wam
pokażę. Nosi mnie, oj nosi. Chce mi się już innych rzeczy – zwariowanych,
szalonych, romantycznych, kwiecistych, kolorowych.
Miłych snów:)
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz